środa, 22 lutego 2017

MILACZEK - Magdalena Witkiewicz - Książkowa komedia romantyczna



Elementarną częścią życia każdej kobiety jest rozpacz. Nierzadko jest to płacz przez łzy spowodowany nadmiarem kilogramów i niedoborem miłości. Wiek też odgrywa ważną rolę, szczególnie jeśli uciekający czas nie zbliża do pierścionka, tudzież innego świecidełka będącego gwarancją przeskoczenia z pozycji starej panny, na pożądany etat żony. A, że na smutek najlepsza jest czekolada, kobiece koło się zamyka. 26 letniej Milence zdecydowanie się zamknęło, choć do pewnego pana się przymilała, a z dietą zaczynała nieraz niebezpieczny romans. Milaczek nie ma szczęścia, ale na wsparcie narzekać nie może. Z pomocą przychodzi nastoletnia ciotka Zosia, zapakowana w 65 letnie ciało (ubrane w seksowne koronki) i siedmioletnia Zuza, która ma bardzo poważne sprawy na głowie. Pies - Parys Antonio, także pomaga. Wyjada wszystko, prócz czarnych żelków.

czwartek, 16 lutego 2017

"Opowieść niewiernej" - Magdalena Witkiewicz - spowiedź kobiety. Kochającej i niekochanej.



"Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz, że Cię nie opuszczę, aż do śmierci". To naszpikowane emocjami zdanie, wypowiadane we wzniosłej chwili, tworzą piękne, puste słowa. Nic nieznaczące. Wszystkie te obietnice nie mają racji bytu w związku, w którym wygasa czułość, namiętność i troska. Co czuje kobieta, która te niedobory chce uzupełnić? Czego żałuje i na co czeka? Czy to zdrada zabija miłość? A może nie ma już czego zabijać. O tym jak smutne jest żebranie o uczucia i ile kosztuje czerpanie ich z innego, niezaobrączkowanego źródła uzmysłowić może tylko "Opowieść niewiernej". Szczególnie jeśli pisze Magdalena Witkiewicz.

środa, 15 lutego 2017

KARUZELA - Agnieszka Lis - "...i że cie nie opuszczę... aż do śmierci"



Świat kręci się zwykle wokół kariery, pieniędzy i spełniania materialnych marzeń. To, co ważne rozmazuje się, ale przepełnia nas myśl o tym, że mamy jeszcze czas żeby to dostrzec. Mamy całe życie. Nie myślimy jednak o tym, że ilość naszych dni jest policzona. Może ich być za mało. Co gorsza każdy z nich może być naznaczony bólem, cierpieniem i strachem. I przestajemy skupiać się na tym, że dzieciom trzeba kupić nowe buty, koniecznie markowe. Zaczynamy się zastanawiać kto o to zadba, gdy nasz czas na to się skończy.
Rzadko brakuje mi słów. Rzadko mam problem z zebraniem myśli, które mnożą się w zaskakującym tempie. Po "Karuzeli" Agnieszki Lis nazwać ich nie potrafię, bo żadne słowa nie oddadzą tego co zawarte jest w książce. Tego bólu i smutku nie można przekazać. Na tą Miłość brakuje określeń. Tą prawdę można tylko wyczytać.

piątek, 3 lutego 2017

DO TRZECH RAZY ŚMIERĆ - Alek Rogoziński - Róża Krull na tropie 1.


Czasem przychodzi taki dzień, kiedy się człowiek zastanawia nad swoją normalnością i dochodzi do wniosku, że reagowanie śmiechem na cudze nieszczęście nie jest oznaką zdrowia psychicznego. Myśl o tym, że na leczenie za późno przychodzi, kiedy zaczyna bawić morderstwo, nawet książkowe. I choćby się chciało zachować powagę, to nazwisko Księcia Komedii Kryminalnej na okładce gwarantuje, że nic z tego nie wyjdzie. Pocieszająca jest myśl, że 9 na 10 osób czytających książki Alka Rogozińskiego zareagują tak samo, co oznacza, że nie jest się jedyną osobą, którą śmiertelnie poważny temat rozbawi. Wydaje mi się, że "Do trzech razy śmierć" nie zadziała poprawnie jedynie na osoby, które w wyniku bliskiego kontaktu z chirurgiem plastycznym zachowują stale kamienną twarz.

środa, 1 lutego 2017

LECZENIE POPRZEZ ŻYWIENIE - po roku stosowania karmy.


Powody do świętowania skłaniają do refleksji, szczególnie jeśli szepczemy wtedy psu do ucha "wszystkiego najlepszego". W styczniu Missi skończyła 5 lat, a Saba stała się 7 letnim szczeniakiem. U obu przybyło siwych włosków, a spojrzenie momentami wydaje się mądrzejsze (choć szybko w oczach pojawia się stały element w postaci diablików, które gwarantują dziecięcą zabawę i szaleństwo). Wspominając czasy, kiedy istoty drące skarpetki były zdecydowanie mniejsze przeglądnęłyśmy stare zdjęcia, dochodząc do wniosku, że nasze psy jeszcze nigdy nie wyglądały i nie czuły się tak dobrze. Ich stale filigranowe ciałka postanowiły się nareszcie zaokrąglić (choć "wcięcie w talii" wciąż się pięknie prezentuje :) ), sierść jest błyszcząca, oczy zdrowe i - co najważniejsze - dolegliwości układu pokarmowego zniknęły jak ręką (albo miską) odjął.
Ewidentnie zmiana na plus nastąpiła po odnalezieniu idealnej karmy. U Missi dieta trwa rok. To był dobry rok. Smaczny i zdrowy. :) Nasz mikrobokser jest szczęśliwy, a my możemy cieszyć się widoczną poprawą.